Czas mi się dłuży niemiłosiernie, nawet dostałam okres tydzień za wcześnie. Z reguły jeśli nie był punktualny, to się spóźniał. Ale zazwyczaj miałam idealnie na czas.
Wracając do domu nabrałam niewyobrażalnej ochoty na zająca z czekolady, takiego gównianej jakości. To wszystko przez okres. Zjadłam dzisiaj właściwie tylko obiad i 2 tosty na śniadanie, więc pozwoliłam sobie na tego zająca i nawet nie miałam większych wyrzutów sumienia. Tym bardziej, że wiadomo jak ciężko bywa z ćwiczeniami i napadami podczas okresu. I tak dobrze się trzymam. Uda mi się.
Kiedy policzysz moje kręgi?
Lepiej nie mieć wyrzutów sumienia, łatwiej się później ciągnie dalej, tak to tylko zawraca głowę, a skoro mieści się w bilansie, plus ratuje przed napadem to też nie widzę nic złego.
OdpowiedzUsuńPowodzenia
https://dietetycznypamietnik6.blogspot.com
Wyrzuty sumienia bywają motywujące i napędzające do działania, bo nie chcę mieć ich znowu
UsuńTo też prawda. U mnie to zależy, czasami jak się nagromadzi takich wyrzutów, to zaczynam myśleć, że wszystko robię źle i nie dam rady się podnieść z tego.
UsuńPo 3 godzinnym treningu na rowerze ten zając to nie jest tragedia, więc dobrze się trzymasz! Uda Ci się na pewno, szczególnie jak udało się już włączyć aktywność. Wiadomo, ze bez niej tez da sie osiagnac cel, ale z nia jednak latwiej.
OdpowiedzUsuńCo do dwoch posilkow i jedzenia sniadania i obiadu, to ja planuje wczesniej co bedzie na ta wczesna kolacje i nie przekraczam tego, ale ogolnie chce wprowadzic post IF, bedzie latwiej mi te 2 posilki trzymac w ryzach.
Słusznie, że nie masz wyrzutów sumienia. I tak malutko zjadłaś. Trzymaj się :*
OdpowiedzUsuńDobrze ci idzie :> Lepszy zając po treningu niż tona słodyczy ;D
OdpowiedzUsuńno dokładnie, mniejsze zło
UsuńZazdroszczę roweru.
OdpowiedzUsuńTo super, że jeździsz na rowerze. Bardzo zazdroszczę. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń