Generalnie to nie jest tak, że jedzenie nie sprawia mi żadnej przyjemności. Czasami lubię jeść. Tylko po prostu nie mogę. Boję się, że to wszystko we mnie zgnije i mnie utuczy. Niektóre dziewczyny uważają, że nie zasługują na jedzenie. Ale jak można nie zasługiwać na szczęście? Kto ma prawo wydzielać i dawkować nam emocje?
Czasem czuję się szczęśliwa, bo czuję się komfortowo. Tak po prostu z tym jaka jestem i ze swoim przytulnym światem, do którego uciekam przed tym co jest na zewnątrz. W moim świecie nie ma miejsca na więzienie i choroby. Tam wszyscy są wolni.
Wszystko się posypało kiedy wróciłam do domu. Wieczorami czuję się dziwnie i nieswojo, wyjątkowo odczuwam to jak bardzo drugo, a może i nawet trzeciorzędna jestem w życiach osób, które są dla mnie ważne. Nie mam im tego za złe bo rozumiem, że mogą być ciekawsze i bardziej warte uwagi rzeczy niż ja. Ale chyba może mi być po prostu przykro.
Czy jak schudnę to stanę się bardziej warta uwagi?
na zdjęciu mój stosunek do świata kiedy jestem zmuszona w nim żyć
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz